#14 okiem smartfona: bez filtra

Każdego dnia zostaje wykonanych smartfonami wiele setek tysięcy, a być może nawet miliony różnych fotografii. Masa z nich następnie obiega świat w social mediach, zdobywa lajki i niekiedy zachwyca użytkowników swoją oryginalnością, unikalnością czy pomysłem. Równie ogromna liczba z nich przechodzi w większym lub mniejszym stopniu proces edycji, poprawek sprawiających, że stają się jeszcze bardziej doskonałe. Dodawane są także filtry, które właśnie powodują, że często zdjęcia stają się o wiele bardziej wyraziste, czasem ładniejsze i ukrywają na fotce pewne zauważalne niedoskonałości. Z drugiej strony wydaje mi się, że jest to trochę tak jak patrzenie przez różowe okulary, przez które wszystko co otacza wydaje się takie kolorowe, fajne, cudowne oraz wspaniałe. Po prostu jest inaczej i jakby nie patrzeć nie do końca tak jak w rzeczywistości. W fotografii mobilnej jest podobnie, bo kolory jednak nie są już tak naturalnie odwzorowane i występują w ten sposób pewne niespójności z tym, co widzimy na własne oczy. Można filtry fajnie wykorzystać w sposób subtelny, ale czy zawsze trzeba? Czy jest możliwe wykonanie telefonem takiego zdjęcia, które będzie takie zdumiewające i na tyle dobre jakościowo, by tego filtra nie potrzebowało? Odpowiedź według mnie może być tylko jedna: Jasne, że tak! Czy każdym modelem smartfona uda się uzyskać przyzwoite efekty? To zależy. Myślę, że na wielu telefonach jest duża szansa, ale nie zawsze w trybie automatycznym. Po więcej trzeba sięgnąć do ustawień ręcznych aparatu, bo te pozwalają wykorzystać maksymalnie absolutnie drzemiące w sprzęcie niesamowite możliwości. Choćby zmieniając parametry jasności, długości naświetlania, ostrości, kontrastu czy tylko dobierając określony tryb do fotografowanej scenerii można uzyskać fantastyczne efekty. Nie ma jednej złotej recepty na świetną fotkę, ponieważ każde warunki, w których wykonuje się zdjęcie czy możliwości danego modelu telefonu są różne. Po prostu trzeba metodą prób i błędów szukać najlepszych parametrów, ale uwierzcie, że warto. Nie potrzeba też wielu nadzwyczajnych umiejętności, lecz tylko i wyłącznie chęci. Może okazać się, że dotychczasowe niezbyt zachwycające zdjęcia wykonane w trybie automatycznym to tylko przedsmak tego, co można osiągnąć testując ręczne ustawienia w aparacie smartfona. 🙂

To tyle trochę bardziej rozbudowanego słowa wstępu. Miało być krótko, ale jak zwykle rozpisałem się. Oczywiście jak wpis z cyklu okiem smartfona na blogu to rzecz jasna nie może zabraknąć kolejnej foto podróży i mam nadzieję także inspiracji, by wykorzystać możliwości aparatu w telefonie. Tym razem podjąłem wyzwanie i postanowiłem uwiecznić momenty w taki sposób, by nie potrzebowały żadnych filtrów oraz jakichkolwiek innych edycji. Spośród setek zdjęć wybrałem kilka i myślę, że udało się uzyskać całkiem niezłe rezultaty. Zresztą sami zobaczcie poniżej oraz całość w filmie na końcu wpisu. =]

Koniecznie także napiszcie w komentarzu czy również korzystacie z ustawień ręcznych aparatu w fonie. Możecie także pochwalić się swoją ulubioną fotką wykonaną telefonem na fejsie, Twitterze czy Insta dodając hashtag #okiemsmartfona. Chętnie zerknę i zostawię lajka. 😀