Kolejny raz plany odkładają się w nieskończoność? Znam to doskonale i mam na to nową dobrą strategię!

Nauczenie się języka obcego lub czegoś zupełnie nowego, przejście na bycie bardziej FIT i więcej aktywności fizycznej, podróż do zaplanowanej od dłuższego czasu miejscówki, zwiększenie regularności na blogu… Różne postanowienia, cele czy plany, które większość z nas regularnie sobie stawia, można wymieniać w nieskończoność. Tak samo można odkładać je na lepszy moment. Znam to doskonale! Problem w tym, że on może nigdy nie nastąpić. Postawiłem, więc na zmiany, zmiany na lepsze! =]

Kolejne odkładanie publikacji nowych wpisów na później czy tworzenie niektórych tekstów nawet 12 czy 17 miesięcy. Strasznie długo, co nie? Podobnie z innymi celami albo planami, które przez lata przekładałem lub po prostu kompletnie nic z nimi nie robiłem w dobrym…, ba w jakimkolwiek kierunku. Może to są przykłady, którymi chwalić się nie powinienem, ale to już jest coraz bardziej przeszłość! Oczywiście obowiązki lub zadania z konkretnymi terminami, deadline’ami realizuję zawsze na czas. Wiadomo, to jest konieczność i tutaj nie potrzeba żadnej dodatkowej motywacji. Gorzej z tym wszystkim, co dodatkowo chciałem robić dla siebie, w kierunku własnego samorozwoju lub pozytywnych zmian. Tutaj, gdzie konkretnych terminów po prostu nie ma, to już dużo zależy od własnej samodyscypliny i motywacji. Jak wiadomo z nią jest różnie, kwadratowo i podłużnie 😀

Stanie w miejscu, no ileż można???

No właśnie, ciągłe przesuwanie postanowień w czasie na „jutro”, „od poniedziałku”, kolejny miesiąc lub rok to tak jakby stać w miejscu. Mnóstwo osób wokół odnosi sukcesy, rozwija się i jest szczęśliwych z tego, jak kreują swoją rzeczywistość i robią to zgodnie z oczekiwaniami. Wszystko przebiega w 100% po ich myśli. Inni idą do przodu, coś zmieniają, a człowiek ciągle gdzieś tam w swoim kącie powoli zostaje w tyle. Z jednej strony jest wygodnie, ale z drugiej życie upływa, a cele mogące wnieść jakąś wartość dodaną nieustannie są gdzieś tam zawieszone. Nie napawa to optymizmem, ale da się to zmienić! Oni po prostu nie czekali aż coś samo przyjdzie, nadejdzie lepszy moment. Po prostu w odpowiedniej chwili wzięli sprawy w swoje ręce. Jednak zrozumienie tego to nie wszystko, bo jakże często nadal to niewielki lub żaden motywator. Nawet jeśli chęci do urzeczywistniania planów są ogromne to problem niekiedy leży w czymś innym.

planner
fot. pixabay.com

Zbyt ambitnie do dostępnych możliwości

Jedną z przyczyn czekania na wieczne nigdy to stawianie sobie zbyt ambitnych celów, zbyt wysokich poprzeczek. Wygórowane oczekiwania przytłaczają, bo trudno im na szybko lub nawet w dłuższym okresie czasu sprostać na zaplanowanym poziomie. Skutkiem tego jest totalny brak realizacji, bez choćby powolnego stawiania małych kroków do przodu albo totalnie demotywujące niezadowalające efekty. Dlaczego? Wynika to z tego, iż oczekujemy w krótkim czasie spektakularnych efektów, od razu tego „wow” i kroków milowych. O takie rzeczy niestety trudno, szczególnie kiedy obok jest masa innych codziennych obowiązków takich jak choćby praca czy szkoła. To jest trochę tak jak z drogą na skróty. Fajnie wybiera się tę najkrótszą, tylko niekiedy nie zwraca się wystarczającej uwagi na to, iż jest gorsza, wyboista. Wrażenie robi znacznie krótsza odległość liczona w kilometrach. W efekcie docieramy na miejsce niewiele wcześniej bądź w tym samym czasie. Podobnie z kolejką w sklepie. W moim przypadku zawsze wybieram tę najkrótszą, z najmniejszą liczbą osób z większymi zakupami. Jak się okazuje stoję w niej najdłużej, bo niemal zawsze coś się przedłuża. Może to tylko mój dziwny przypadek, może to ja mam takiego niefarta? Nie wiem. Też tak macie? Mimo wszystko niektórych planów po prostu nie da się zrealizować błyskawicznie, ekspresowo, bo jest w pewnych bardziej złożonych postanowieniach za bardzo ogólnikowo.

Żadne pitu pitu, tylko konkretnie i szczegółowo

Cele czy plany o charakterze ogólnym szczególnie te rozbudowane, najlepiej powinny przekładać się na cele szczegółowe. Takie podejście może zdecydowanie wiele ułatwić. Bez tego trudno zabrać się za ich przeniesienie do etapu zwanego realizacją. Na przykład, co wynika z tego, że chciałbym nauczyć się nowego języka obcego? No fajnie, najsuper! Tylko problem w tym, że tak sobie mówię od lat i nic lub bardzo niewiele się nie dzieje. To niestety nie udaje się. No way! Jak to możliwe? Wynika to z jednego głównego faktu, że nie rozbiłem tego postanowienia na konkrety, nie ustaliłem żadnych terminów. Ba, bez tego nie da się ruszyć albo jest to próba robienia czegoś w danym kierunku, ale krótkodystansowa. Udaje się do czasu, kiedy będzie człowieka trzymał się zapał. Ten jak doskonale wiadomo, mija tak szybko jak szybko przychodzi. Do tego trzeba strategii, która pomoże zmotywować się, a jest w tym pomocna (uwaga) pewna figura geometryczna, a konkretnie trójkąt! Znaczy warto podkreślić, że w ten sposób można niektóre cele rozbić na czynniki pierwsze, sensownie rozpisać i do tego w taki sposób podejść. Właśnie testuję to rozwiązanie i jak do tej pory całkiem fajnie działa. 🙂

trójkąt - cel szczegółówy

Strategia trójkąta realizacji celów/planów

Tak to sobie nazwałem, ale w sumie to tylko moja radosna twórczość. Pewnie ktoś mógł wpaść na coś podobnego, bo tyle już wymyślono, że to całkiem możliwe. 😀 Przedstawione na obrazku wyżej rozwiązanie polega na analizie i zbudowaniu strategii urzeczywistniania postawionych sobie pewnych celów albo zadań.

Na początku identyfikuje i formułuje się cel szczegółowy, będący rozwinięciem ogólnego. Przykładowo do planu poprawienia regularności na blogu takim celem będzie: publikacja 8 wpisów w miesiącu. W przypadku nauki nowego języka obcego można rozpoznać cel: nauka słownictwa.

Kolejnym krokiem jest określenie terminu realizacji, pewnego deadline’u. Należy dokonać odniesienia do konkretnej daty lub przedziału czasowego: najbliższego tygodnia, miesiąca czy konkretnego dnia. Przykładowo dla planu związanego z blogiem można ustalić, że nowy wpis w każdy wtorek i piątek w danym miesiącu albo dla nauki słownictwa – pierwszy i trzeci tydzień miesiąca.

Ostatnim krokiem jest ustalenie metod dążenia do realizacji celu, a więc w jaki sposób będziemy urzeczywistniali plany, z wykorzystaniem jakich niezbędnych narzędzi np. aplikacji na telefon czy w przypadku blogowania może być to stworzona lista pomysłów na wpisy czy posty na social media. W ten sposób zostaje wykreowany gotowy plan działania, nie pozostaje nic więcej poza przejściem do stopniowego jego wykonania zgodnie z ustalonym harmonogramem. Istotne jest, aby planować zadania w sposób rozsądny na miarę własnych możliwości, przydzielając nieco więcej czasu niż pierwotnie zakłada się 🙂

A jaki jest Twój sposób motywowania się do realizacji postanowień czy planów?