Studia first minute, czyli kilka praktycznych umiejętności jakie rozwinąłem w tym czasie.

zeszyt, umiejętności

Kolejny coraz krótszy dzień, jesień, październik i … powrót na studia. Normalnie nie wierzę, ale to już piąty raz w moim przypadku! Niesamowicie szybko ten czas upływa, ale w pewnym sensie jest wyjątkowy. Pomyślałem, że dobrze byłoby z tej okazji wspomnieć o tym na blogu. Wszak ten etap edukacji jest całkiem niemałym kawałkiem życia, a często wiąże się z niesamowitymi wspomnieniami. Poza wiedzą oraz ogromną jej dawką wnosi całkiem wiele innych wartości dodanych. Nowe kontakty, przemiłe rozmowy, ciekawe wydarzenia i nie tylko? No pewnie, że taaaak! Ale zdecydowanie to nie wszystko, bo zapewne wymieniać można dalej i dalej! Może nawet w nieskończoność. 😀 Ależ w tym jest jeszcze jeden inny aspekt, który szczególnie fajnie udało mi się rozwinąć w tym czasie, wznieść na zupełnie nowy – wyższy poziom. Na początku wydawało mi się to czasem niemożliwe, a mimo wszystko bardzo szybko okazało się, że byłem w konkretnym błędzie. I to jakim! O czo cho? Mianowicie tylko albo aż o…

UMIEJĘTNOŚCI  =]

Okres studiów to świetny moment na szlifowanie, ulepszanie czy wykształcenie nowych zdolności. Mnóstwo sytuacji, projektów czy obowiązków z tym związanych determinuje ich rozwój. Wiele także zależy od indywidualnego podejścia do tematu. Każdy ma inny plan na przyszłość i zdefiniowane odmienne cele. Z perspektywy czasu myślę, że te umiejętności bywają przydatne, a także mogą później procentować. Oprócz tych specjalistycznych, ściśle związanych z danym kierunkiem można wymienić przynajmniej kilka takich uniwersalnych. Mocno je sobie cenię, ponieważ teraz niejednokrotnie pomagają mi usprawnić naukę, tworzenie projektów czy w miarę efektywne zarządzanie czasem, by wbrew pozorom mieć go w przyszłości więcej. Zero ściemy, mimo to jest kilka ’ale’. 😀

kartka, umiejętności
fot. pixabay.com

TRZEBA UMIEĆ „SPRZEDAĆ”…
WŁASNY PUNKT WIDZENIA

Niejednokrotnie padają pytania otwarte – problemowe, na które poszukiwane jest najlepsze rozwiązanie. Wielokrotnie też okazuje się, że prawidłowych odpowiedzi może być co najmniej kilka, ale trzeba umieć odpowiednio dobrze uzasadnić swój pomysł. Właściwie przedstawić swoją perspektywę i najbardziej trafne pomysły jakie pojawiają się na horyzoncie. Dobra argumentacja to jest to, co jest w cenie nie tylko na tym etapie c’nie?

NIE TYLKO DROGA NA SKRÓTY

Niekiedy zadania czy pisanie różnych tekstów wymaga pewnej konkretnie przydatnej umiejętności – efektywnego poszukiwanie informacji. Bo znaleźć coś to jedno, ale drugie to odpowiednia selekcja. Poza tym nie tylko wujek Google, ciotka popularna internetowa encyklopedia, ale sięganie głębiej po bardziej zaufane źródła i wyłuskanie najbardziej przydatnej w danym momencie wiedzy. Nie zawsze jest łatwo, ale satysfakcja znalezienia „kryształów” oraz w ten sposób rozwinięcia super pomysłu ogromna. 😉

SAMODYSCYPLINA, CZYLI JAK BYĆ O KROK PRZED DEADLINE’AMI

Ile razy zdarzało się wykonywać różne zadania, projekty itp. dosłownie na ostatnią chwilę? Dokładnie nie pamiętam, ale w moim przypadku mnóstwo razy i do tego często w stresie wynikającym z obaw czy wyrobię się na czas ze wszystkim. Na studiach nie zawsze takie rozwiązania by się udały, choć za bardzo tego chyba nie testowałem. Nie jeden raz egzaminy, prace zaliczeniowe nakładały się na siebie lub ich terminy były mocno zbliżone do siebie. Dokładając do tego znaczną ilość materiału do przyswojenia raczej trudno byłoby tak wiele ogarnąć w ciągu tak krótkiego czasu, który szybko upływa, zdecydowanie zbyt szybko. Warto było pomyśleć o tym wcześniej oraz umiejętnie zorganizować się. W ten sposób na luzie zrealizować w 100% każdy projekt czy zaplanowane zadanie. Porządnie nauczyłem się tego dopiero w tym okresie, nadal szlifuję i doceniam, bo posiadanie komfortu czasowego to jest coś nieocenionego. 🙂

ORGANIZACJA CZASU

Czas jest trochę niczym status na fejsie, stosunkowo błyskawicznie przemija, znika i trudno go później gdziekolwiek odnaleźć. Nawet nie wiem ile to już razy szukałem złotych, skutecznych, idealnych sposobów na świetną produktywność. Odrobinę zazdrościłem niektórym osobom, które ciągle sprawnie coś ogarniają, a do tego z sukcesem. Zastanawiałem się czy istnieje jakaś suuuuper metoda, którą wszyscy wokół mnie doskonale znają oraz ogarniają, tylko nie ja. Wkrótce odpowiedź okazała się prostsza niż myślałem. Ten punkt wiąże się z poprzednim, bo chodzi o odpowiednie planowanie. Każdemu wychodzi inaczej, czasem pięknie wygląda jedynie w sferze wizualizacji przyszłości, ale ma sens. Sesja, pisanie pracy dyplomowej czy inne obowiązki wymuszają bardzo dobre, a do tego rozsądne projektowanie przyszłości. Nie chodzi o to, by niektóre dni zasypywać milionem rzeczy do ogarnięcia, gdzie w połowie dnia ma się już wszystkiego kompletnie dość. Sztuką jest, by po prostu znaleźć choć chwilę na każdą rzecz i mieć pod kontrolą zaplanowane zadania, choć niekiedy łatwe to nie jest. Skill przydatny nie tylko w kontekście studiów, warto było go rozwinąć.

I to napewno nie koniec listy. Bez cienia wątpliwości można byłoby do tego zestawu dodać co najmniej kilka innych praktycznych umiejętności. Skupiłem się na tych związanych głównie z codzienną efektywnością. Pozytywów nie brakuje, zawsze możecie dopisać w komentarzu jakie Wam udało się poszerzyć umiejętności. Chętnie przeczytam i zostawię strzałkę w górę =]