Wiele razy, podczas rozmowy telefonicznej, stosunkowo monotonnych i nudnych zajęć, rozwiązywania krzyżówki, sudoku czy w wolnej chwili obok zapisanych niezbędnych informacji zdarzało mi się po prostu całkowicie bez namysłu coś tam bazgrolić na papierze. Wystarczył kawałek czystej kartki + długopis lub …

fot. pixabay.com
i powstawały różne rysunki. Żadne arcydzieła, żadne super obrazy, tylko po prostu jakieś tam niestaranne bazgroły. Skojarzenia do zapisanych informacji, przełożenie wyobraźni i kreatywnych pomysłów na papier, który później czasami trafiał do kosza. Niegdyś będąc dzieckiem chyba każdemu zdarzało się pisać praktycznie po wszystkim co na to pozwalało. W moim przypadku wyglądało to mniej więcej tak…

fot. pixabay.com
Jak się okazuje z bazgrołów chyba się nie wyrasta i obecnie prezentują się u blomatt-a mniej więcej mocno podobnie jak na grafice przed tytułem wpisu. 😀 Co prawda wyglądają one zupełnie inaczej niż kiedyś, bo są konkretnymi obrazkami, a nie tylko liniami kreślonymi we wszystkie możliwe kierunki. Mazanie nawet na niewielkim fragmencie kartki, choć nieco mniej niż niegdyś nadal sprawia frajdę. Jednak czy takie bazgrolenie jest zupełnie bezsensownym marnowaniem kartki? Czy to wszystko ma sens?
Otóż ma! Zastanawiając się nad tym, a także obserwując różne osoby, które również lubią czasem kreślić jakieś gryzmoły na kartce, zauważyłem że mogą wiele mówić o człowieku. Często zupełnie bez namysłu po prostu bazgroli się rzeczy związane z zainteresowaniami lub przedmiotami, które zwyczajnie podobają nam się. Takie rysunki nie tylko prezentują artystyczne umiejętności, ale także mogą mówić o osobowości danej osoby. Myślę, że jest to całkiem możliwe i da się te elementy wyczytać z tych z pozoru nic nie znaczących oraz niestarannych rysunków. Podobno można z nich bardzo wiele dowiedzieć się o człowieku, ale niestety nie jestem ekspertem w tym temacie. 😉
Ponadto mają również inną fajną zaletę. Nie wiem czy też zauważyliście pewną zależność, ale rysując w notatniku nawet mało staranne rysunki z reguły podczas nudnych zajęć udaje się zapamiętać z nich bardzo wiele informacji. Mogłoby się wydawać, że człowiek koncentruje się na czymś zupełnie innym, a mimo to pozostają pewne skojarzenia. Ja tak mam, że właśnie poprzez te obrazki przypominam sobie o czym w danym momencie mówiono. Można więc efektywnie uczyć się właśnie już podczas przygotowywania notatek, rysując na marginesie pewne skojarzenia związane z daną informacją. To działa i na prawdę pomaga! Wracając do nich po pewnym okresie czasu, dużo już pamięta się, ponieważ obrazowo przedstawiony nawet trudny materiał o wiele łatwiej pozostaje w pamięci. Poza tym im te bazgroły są bardziej kolorowe oraz abstrakcyjne tym lepiej. Choć rzadko stosuję tę metodę to za czasów liceum pamiętam jak na jednym z przedmiotów ją stosowano, kreśląc na tablicy kolorową kredą mocno barwne rysunki. Wtedy wydawało mi się to jako trochę bezsensowną stratę czasu, bo przygotowywało się je z bardzo dużą starannością. Natomiast przekonałem się, że było warto poświęcić na to dodatkową chwilę. Później na maturze właśnie to mnie uratowało, kiedy uciekły mi z pamięci pewne niezwykle ważne informacje i dzięki tym obrazkom wszystko sobie przypomniałem. 🙂 Myślę, że to jest największa wartość dodana bazgrołów, dlatego czasem dobrze jest podejść nich kreatywnie oraz połączyć przyjemne z pożytecznym. 😀
Czy Wam też zdarza się czasem bazgrolić na papierze? Co dodalibyście jeszcze do powyższych zalet?