Znacie grę 5 sekund? Jeśli nie kojarzycie to w bardzo dużym skrócie polega na wymienieniu tylko albo aż 3 rzeczy w ciągu zaledwie tytułowych 5 sekund. Nie bez powodu zaczynam wpis wspominając o tej gorze, bo idealnie pokazuje jak wiele myśli można zebrać w tak krótkim, a jednak stosunkowo tak długim czasie. A jak szybko możemy wyrobić sobie opinię na określony temat np. blog czy stronę internetową? Nawet jeszcze szybciej! Robi wrażenie, co nie?
Zanim przeczytamy jakąkolwiek treść, każdy z nas może powiedzieć bardzo wiele o danym miejscu w sieci. Po prostu wnioski wyciągamy na podstawie pierwszego wrażenia, które już na samym początku budowane jest w oparciu o jedynie aspekty wizualne. Dopiero w następnej kolejności, czytając już konkretne teksty potwierdzamy lub zaprzeczamy wstępną opinię. Przynajmniej ja tak mam! Zatem dobra strona internetowa czy blog to oferta arcyciekawych, wartościowych, inspirujących oraz wysokiej jakości treści. Jednak to nie wszystko! Niezwykle istotne są także kwestie wizualne oraz oprawa graficzna, która niekiedy konkretnie podnosi atrakcyjność. Dla mnie zawsze wygląd bloga był mega ważny, dlatego regularnie szczególnie mocno zwracam na to uwagę. Kiedy pojawiła się możliwość przetestowania zaawansowanego motywu 24.Storycle od templatemonster.com, bez chwili zastanowienia spróbowałem! Jak sprawdził się i czy spełnił moje oczekiwania? Czy przeciętny bloger podobny do mnie jest w stanie z nim sobie poradzić? Odpowiedzi na te pytania właśnie w tej recenzji! Lecimy! 😀

Wyjątkowy motyw – zawsze trudny wybór
Dotychczas jako technologiczny amator, w kwestiach tworzenia własnego bloga korzystałem wyłącznie z darmowych motywów dla WordPress’a. Rzecz jasna zaglądałem w tym celu do ogólnodostępnych zbiorów w internecie. Nie ukrywam, znalezienie czegoś ciekawego było mega czasochłonne, a niekiedy możliwości znacznie ograniczone bez wiedzy na temat modyfikacji strony za pomocą kodowania (CSS). To normalne, bo motywy w 100% darmowe, choć niektóre umożliwiające zakup wersji pro. W związku z tym zawsze coś mi nie grało, czegoś brakowało i musiałem stawiać na kompromisowe rozwiązania. Druga sprawa to pomysł na wygląd bloga. Często wykreowanie fajnej koncepcji nie jest takie proste. Za to urzeczywistnienie jej daje ogromną satysfakcję, ale do rzeczy! Niemal rok na własnym „podwórku” (czytaj domenie), pomyślałem – chyba dobra pora sprawdzić jak wiele wartości dodanych wniesie na bloga płatna opcja. Byłem strasznie ciekawy czy wybór takiego rozwiązania faktycznie ma sens? Sprawdźmy to!
3 etapowy test, czy oczekiwania zostały spełnione w 100%?
Recenzję podzieliłem na 3 podstawowe etapy, w moim odczuciu wyróżniające najbardziej kluczowe kwestie. Dotyczą instalacji, obsługi i funkcjonalności oraz efektu finalnego. Moje oczekiwania? Masa szczegółowych ustawień, a dodatkowo ogrom inspirujących elementów pozwalających zbudować na prawdę nowoczesną, stylową, a także pozytywnie wyróżniającą się stronę. Po prostu blog ma sprawiać świetne pierwsze wrażenie, często będące bardzo ważnym czynnikiem wpływającym na wyjątkowość strony internetowej. Jak wiadomo trzeba wyróżniać się pozytywnie, gdyż niezliczona liczba podobnych miejscówek w necie. Bo kto nie lubi ładnych rzeczy czy blogów…?
1. Instalacja motywu
Tego obawiałem się najbardziej, a właściwie, że coś zepsuję. Serio! Chwilę po zakupie wybranego motywu (w tym przypadku 24.Storycle) mamy możliwość pobrania niemałej skompresowanej paczki plików. Pierwsze pytanie, no dobra, co z tym zrobić? Wśród całej masy plików była też dokumentacja i instrukcja obsługi. Dzięki niej wszystko stało się jasne. Należało rozpakować folder w odpowiednim programie, a następnie konkretny plik z nazwą motywu wgrać do panelu WordPress’a w zakładce „wygląd” —> „motywy”. Kilkanaście sekund i wszystko było gotowe! Instalacja motywu na bloga była banalnie prosta, ale tylko dzięki szczegółowej instrukcji. Niestety jest jeden minus – napisana jest w całości w języku angielskim (ewentualnie tutaj może pomóc translator 🙂 ). Instrukcja jest mocnym punktem testowanej templatki, ponieważ jest napisana od zera. Od instalacji WordPress’a do ogarnięcia całej strony. Każda nawet najbardziej początkująca osoba powinna wszystko bez problemu zrozumieć. Ogromny + za takie podejście do jej tworzenia! 🙂
A to dopiero połowa sukcesu…
Dosłownie chwilę po wgraniu motywu wielkie zdziwienie. Pojawił się komunikat o konieczności zainstalowania wtyczki „Plugins wizard”. Upsss, o co chodzi? Narzędzie to pozwala na wybór 1 z aż 16 motywów potomnych i jego instalację. 24.Storycle opisywany jest jako uniwersalny motyw dla portalu informacyjnego, ale z tego co wyczytałem (i sprawdziłem) jest również możliwość wybrania szablonu skrojonego bardziej pod blog. Co więcej, istnieje nawet opcja postawienia własnego sklepu internetowego i jego uruchomienie. Na dodatek jest przystosowany pod najnowszą wersję WordPress 5 i Gutenberga.


Myślę, że liczba motywów potomnych jest zdecydowanie dużym atutem. Dzięki temu można dobrać ładne i sensowne rozwiązania dla wielu różnorodnych tematycznie stron internetowych. Przyznam, że miałem niemały problem z decyzją pomiędzy Slife, Personal, Techguide, a Imagicy. Ostatecznie po wnikliwym przejrzeniu wersji demonstracyjnej każdego z nich, postawiłem na pracę z tym ostatnim. Po dokonaniu wyboru zostajemy przeniesieni na ekran wymaganych oraz zalecanych alternatywnych do instalacji wtyczek. Przyznam, że jest ich dość dużo, bo łącznie instalowanych jest aż 17 wtyczek. Natomiast jeśli chcemy jeszcze bardziej poszerzyć funkcje to dochodzi kolejne 9 wtyczek.
Sama instalacja motywu potomnego nie odbyła się bez problemów. Pomimo parametrów serwera przekraczających z pewnym co prawda niedużym zapasem minimalne wymagania, musiałem jeszcze raz powtarzać ten proces. Wynikało to z faktu, iż przy wgrywaniu trzeciej wtyczki następowało zawieszenie dalszych procesów. Jednak nie stanowiło to większych problemów, wystarczyło ponowienie tego kroku. Wszystko sprawnie udało się uruchomić, blog można dopieszczać. Proces instalacji oraz uruchomienia motywu oceniam na 4,75/5.
2. Tu zaczyna się cała zabawa – obsługa i funkcjonalność motywu
Ten etap jest zarazem najprzyjemniejszy, ale także czasochłonny i wymagający całkiem sporo cierpliwości. Jeśli tworzyliście kiedykolwiek własny blog lub stronę to o tym zapewne doskonale wiecie. W testowanym motywie najbardziej spodobało mi się to, że jest oparty na Elementorze. Pozwala na dowolne budowanie strony bez wiedzy na temat kodowania. Wystarczy przeciągać odpowiednie elementy, później w poszczególnych ustawieniach zmieniać parametry (kolory, animacje, wielkości itd.) według własnych preferencji. To właśnie ten argument najbardziej przekonał mnie do sprawdzeniu tego motywu. Narzędzie zapowiadało się super, bo potencjalnie pozwalało na skrojenie strony idealnie pod własne potrzeby.
Edycja witryny internetowej możliwa jest standardowo za pomocą zakładki „wygląd” i „dostosuj” w panelu WordPress’a. Umożliwia dokonanie najbardziej podstawowych i nieco bardziej szczegółowych ustawień. Dotyczą one tożsamości witryny (logo, layoutu, designu, skórek, strony ładowania), tła, typografii, menu, widżetów, nagłówka, ikonek społecznościowych, stopki, strony głównej czy układów treści na blogu. W ramach niektórych obszarów strony liczba możliwości wyboru jest mocno imponująca. Choćby pod względem kolorystycznym można zdecydować o barwie nie tylko tekstu zasadniczego, ale także poszczególnych aż 6 różnych nagłówków (tyle można zamieścić we wpisach tworzonych w Gutenbergu), 2 akcentów, linków czy nawet paska adresowego w przeglądarce czytelnika. Podobnie ilość czcionek poszczególnych elementów jest przeogromna. Z tego co zauważyłem nie brakuje opcji wgrania własnych fontów. Dostępne są również gotowe predefiniowane style. Trzeba przyznać, że motyw zapewnia szereg opcji edycji już na tym etapie.
Ale Elementor to JUŻ zupełnie inny poziom kreowania strony
Blog zbudowany prawie od zera bez znajomości kodowania, brzmiało dla mnie szalenie interesująco. Nie będę ściemniał, za bardzo nie znam się na tym. Template Monster szczególnie podkreśla tę funkcjonalność, więc nie mogło się obyć bez jej szczegółowych testów. W sumie na tym skupiłem się najbardziej. Elementor polega na w tym, że strona zostaje podzielona na 3 edytowalne sekcje: nagłówek, część główną i stopkę. W ramach każdej z nich wybieramy układ/strukturę i przeciągamy z menu elementora wybrane przez nas elementy. Następnie korygujemy ich treść, styl (kolory, ikony itp.) oraz pozostałe zaawansowane ustawienia takie jak animacje. Po 1,5 miesiąca testów mogę przyznać, że jego obsługa jest bardzo intuicyjna oraz niesamowicie prosta. Bardzo fajna sprawa i tutaj wszystko zgadzało się z opisem.

Niewątpliwie rozwiązanie nowatorskie, przydatne i intuicyjne. Jego dużym plusem jest łatwość użytkowania. Jednak w moim przypadku każda zmiana wchodziła na stronę bardzo powoli i oznaczała oczekiwanie, aż system wszystko przetworzy. Prawdopodobnie skutkiem tego były za słabe parametry techniczne mojego serwera, który nie był w stanie sprawnie reagować. Oznacza to, że do pracy z elementorem nie wystarcza posiadanie hostingu i serwera, spełniającego minimalne wymagania do instalacji motywu. Dobrze jest mieć spory zapas. Poza tym wtyczka nie pozwalała na edycję paska widżetów, taka opcja znajdowała się jedynie w zakładce „wygląd” i „dostosuj” w panelu WordPress’a. Mogłoby być więcej ciekawych elementów dotyczących elastycznej głównej listy wyróżnionych wpisów, ale nie uważam to za wielki mankament.
Plusy kontra minusy
Dużym plusem jest całkiem spory wybór różnych elementów na stronę internetową, a także liczba szczegółowych ustawień. Praktycznie uzyskanie każdego oczekiwanego efektu wizualnego nie stanowi problemu. Tam jednak anglojęzyczne nazwy i specjalistyczne terminy mogą sprawiać trudność. Ewidentnie przydaje się instrukcja obsługi wyjaśniająca skrótowo niemal każdy z nich. Poza tym dwa razy zdarzyło mi się, że zmiana nie pojawiła się na stronie. Nie udało mi się znaleźć powodu. Pozytywną stroną motywu jest zadbanie przez jego autorów o instalację narzędzi do komunikatów typu pop-up czy tworzenia nagłówka lub sekcji strony. Twórca nie musi o takich rzeczach pamiętać. Odnośnie funkcjonalności strony to trzeba zwrócić uwagę na czas jej ładowania (4-6 sekund – całkiem sporo). Przyczyna wydaje się oczywista, motyw + masa wtyczek swoje waży. Możliwe, że pomocne w poprawie tych wyników będzie zadbanie o dobrą optymalizację strony i właściwy serwer.
Obsługa motywu wydaje się niezbyt skomplikowana, budowanie strony z pomocą instrukcji nie powinno być przeszkodą dla nawet przeciętnych twórców. Na pierwszy rzut oka panel WordPress’a zaraz po instalacji motywu potomnego może przytłaczać ilością narzędzi. Niektóre z nich sprawiają wrażenie skomplikowanych, ale jak już wspomniałem, analizując instrukcję można temat ogarnąć. Działanie motywu i jego funkcjonalność jak najbardziej poprawna. Ten aspekt oceniam na 4/5.
3. Efekt finalny, czyli zbudowałem blog, a nawet więcej niż jeden
Poprzeciągałem najbardziej interesujące mnie elementy, poustawiałem wszystko, uporządkowałem miszmasz i blog gotowy. Celem było stworzenie strony nowoczesnej, minimalistycznej i przejrzystej. Tak to wyszło! 😀



Jak myślicie, która wersja najlepsza? Chyba całkiem nieźle poszło jak na moje umiejętności i zdolności. Jako typowy laik i przeciętniak dałem radę z motywem, więc jest dobrze. Muszę przyznać, że na początku sceptycznie podchodziłem do testów, bo nie sądziłem, że podołam wyzwaniu. Nie spodziewałem się wiele z uwagi na moje talenty w tych tematach. Jednak realizacja i efekt końcowy zdecydowanie wyszedł fajny. Przede wszystkim motyw 24.storycle pozwolił mi zastosować funkcje oraz elementy, których raczej trudno szukać na darmowych wersjach np. scrolle. Możliwości są duże, dlatego dłuższa praca z tym narzędziem na pewno przyniosłaby jeszcze bardziej efektowną wizualnie stronę. Zanim ocenię ten aspekt testów, postanowiłem poznać jaka jest…
opinia kilku znajomych internautów na temat projektu bloga
Najczęściej zwracali uwagę na przejrzystość. Ta cecha pojawiała się zdecydowanie najczęściej. Motyw oraz powyższe realizacje określali jako czytelne, ciekawe, schludne, ładne czy eleganckie. Niektórzy wskazywali na minimalizm, odpowiednie rozłożenie elementów oraz dobry dobór kolorystyki. Przy czym pojawiały się opinie, że strona jest prosta i dość standardowa.
Za pomocą motywu, podczas testów projektując witrynę starałem się wpisać w aktualne trendy. Zastosowałem gradienty, które w ostatnim czasie bywają modne w grafice. Nie zabrakło prostych i nowoczesnych sliderów. Ekran ładowania strony oraz animacje pozwalały spotęgować dobre pierwsze wrażenie, będące tym najistotniejszym. Mogłem wykorzystać wiele innych elementów jak choćby tło strony, jednak zależało mi na utrzymaniu minimalizmu, będącego wciąż na czasie. Jestem jego fanem, ponieważ często w ten sposób strona jest odbierana jako lekka. Blog miał być co do zasady prosty, przyjemny kolorystycznie i przy tym stylowy. Mniej zbędnych dodatków na blogu niekiedy znaczy więcej. Myślę, że w dużej mierze udało się uzyskać oczekiwany efekt. Jedynie brakowało mi możliwości edycji wielkości czcionki tekstu na widżetach. Musiałem opierać się na gotowych rozwiązaniach motywów potomnych. Efekt finalny oceniam na 4,5/5.

Ocena końcowa
Zaletą motywu 24.storycle od Template Monster jest jego elastyczność, ogromna liczba ustawień i możliwości projektowania swojego miejsca w sieci. Budowanie witryny w oparciu o Elementor jest fajną sprawą, ponieważ nie musimy opierać się wyłącznie na gotowych realizacjach. W ten sposób mamy okazję stworzyć nieschematyczną, uwzględniającą nasze specyficzne potrzeby stronę internetową. Motyw jest dość uniwersalny, dlatego może być odpowiednim wyborem w celu urzeczywistniania różnorodnych pomysłów. Liczne konieczne do instalacji wtyczki znacznie poszerzają możliwości witryny. Minusem jest waga motywu, konieczność posiadania mocnego serwera, czasami problemy z edycją strony w Elementorze. Skutkiem tego jest dłuższe ładowanie bloga, a jak wiadomo cierpliwość internauty szybko się kończy (konieczność zastosowania odpowiedniej optymalizacji). Reszta jest już jedynie kwestią gustu.
Krótko podsumowując, wybór płatnego motywu jest dobrą decyzją jeśli ktoś myśli o profesjonalnym blogowaniu lub prowadzeniu witryny internetowej i faktycznie potrzebuje zaawansowanych rozwiązań w budowaniu strony. Za jego pomocą możemy samodzielnie stworzyć całkiem interesujący projekt, nie odczuwając ograniczeń w jego edycji. W wielu przypadkach na pewno jest mniejszą inwestycją niż zlecenie komuś stworzenie strony od zera, a pozwala rozbudować możliwości strony. Wtedy po prostu ma to sens. Pomimo drobnych mankamentów wymagających dopracowania i nie wpływających znacząco na efekt końcowy projektu, motyw 24.storycle jest godny uwagi. Stwierdzam to po wnikliwych 1,5 miesięcznych testach, serio! Średnia ze wszystkich etapów testu: 4,42/5.
Szczegóły na temat templatki na WordPress’a od potworków znajdziecie klikając tutaj.
Kończąc recenzję chciałbym bardzo podziękować templatemonster.com za udostępnienie motywu do testów 🙂
_____________________
Czy też prowadzisz stronę internetową? Z jakich narzędzi/szablonów korzystasz? Na co zwracasz uwagę odwiedzając blogi? Chętnie poznam Wasze opinie =]