Po prostu coś zmieniłem i …

Po co zmieniać jak jest w porządku? Bez sensu, znowu zmiany…? Było dobrze, a od samego mieszania nic lepszym się nie stanie…. Whaaat? Znowu nowy adres bloga??? Dlaczego?

Na początek tego wpisu znowu nieźle powiało niskim poziomem optymizmu, co nie? No to jeszcze dodam, że tego typu i znacznie więcej stwierdzeń można dosłownie mnożyć, kiedy pojawia się temat wprowadzania nawet tych bardzo małych, delikatnych zmian. Wynika to z faktu, iż niekiedy wydają się one zbędne, zupełnie niepotrzebne. Bo po co? Z innej jednak strony, czy jeśli codzienność jest cały czas taka sama, schematyczna i mocno przewidywalna to nie staje się z biegiem czasu po prostu nudna? Gdybym niczego na blogu nie poprawiał, nie wprowadzał nowości, bo uznałbym, że jest dobrze, tak jak jest teraz i po co cokolwiek modyfikować, to czy nie byłoby coraz bardziej monotonnie?

Pewnie odpowiedzi na te pytania byłyby różne, bo wszystko zależy od tego kto, co lubi. Powiedziałbym, że to jest trochę tak jak z jedzeniem tej samej potrawy codziennie. Niektórym całkowicie nie przeszkadzałoby takie menu każdego dnia i absolutnie nigdy nie znudziło, natomiast inni (prawdopodobnie ja także) po kilku dniach stwierdziliby, że już kompletnie mają dość. Myślę, że ze zmianami jest bardzo podobnie, gdyż każdy odmiennie do nich podchodzi. Mniej lub bardziej otwarcie.

Drobna zmiana – wiele pozytywnych efektów?

Czasem zdarza się, że człowiek tak mocno utknie w swojej strefie wygody, że nie czuje żadnej potrzeby jakichkolwiek zmian, a te bywają niezbędne. Albo może czuje, że fajnie byłoby wprowadzić coś nowego w swojej codzienności, tylko brakuje jednej rzeczy – motywacji czy po prostu determinacji do zrobienia pewnego pierwszego kroku w tym kierunku. Kończy się jak zawsze, wyłącznie na obietnicach czyli podsumowując na niczym. Poza tym w tej strefie, o której pisałem kilka wierszy wyżej panuje przekonanie, że teraz jest dobrze, a decydując się na coś innego, może być gorzej lub odniesie się pewną porażkę, którą najlepiej byłoby uniknąć. Może jednak to nie tak działa? Wszak nawet najdrobniejsze zupełnie detaliczne zmiany to nowe pomysły, nowe możliwości czy swoiste urozmaicenie szarej codzienności…


fot. pixabay.com

Tak, tak, ma to sens! Może nie zawsze wszystko będzie zgodnie z planem, ale zawsze coś pozytywnego wniesie. Pewne nowe doświadczenia, wiedzę czy umiejętności, a wtedy przyszłość już będzie znacznie lepsza, bo następnym razem podejdziemy do tematu inaczej. Każdego dnia wokół nas mega dużo rzeczy zmienia się i nawet tego nie zauważa się, bo jest czymś zupełnie normalnym. Warto czasem włożyć nawet niewielki wysiłek i wprowadzić coś nowego, by zwyczajnie nie stać w miejscu. Mogę z całą pewnością to potwierdzić, bo uwielbiam regularnie różne elementy nie tylko na blogu dopracowywać, ulepszać, rozwijać i niejednokrotnie przyniosło to dobre, a nawet bardzo dobre oraz całkowicie niespodziewanie pozytywne efekty. Może na początku wcale tego nie widać na horyzoncie i wydaje się nierealne, ale wkrótce staje się rzeczywistością. Wszystko zależy od odpowiedniego, rzecz jasna tylko i wyłącznie optymistycznego podejścia do tematu, bo od niego mnóstwo zależy. Jedną z takich zmian było przeniesienie blomatt-a na nowy adres i jestem przekonany, że to dopiero początek nowej, wyjątkowej, świetnej drogi dla mojego bloga. Tym samym otwiera się nowy etap dla mnie i mojego blogowego rozwoju oraz tej małej przestrzeni w ogromnym wirtualnym świecie. Po prostu coś zmieniłem i … było warto. =]
______________________________
A jak jest u Was ze zmianami? Lubicie wprowadzać coś nowego w swojej codzienności? 🙂